Poseł PSL Eugeniusz Kłopotek mówił w RMF FM, że nie ma pewności, jak zagłosują ludowcy wnioskiem o wotum nieufności dla ministra obrony.

Reklama

Pytany, czy jedność koalicji może pęknąć w sobotę w Sejmie, odpowiedział: "Może nie do końca. Jeśli będziemy popierać opozycję i odwoływać własnych ministrów, to trzeba się zastanowić, czy ta koalicja faktycznie istnieje. Będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać w piątek. Ale ja mówię panu wprost: zagłosuję tak, żeby w sobotę móc sobie spojrzeć w lustro".

Kłopotek dopytywany przez Konrada Piaseckiego, nie powiedział wprost, który przycisk wybierze w trakcie głosowania. Jednak z kontekstu rozmowy można wywnioskować, że przychyla się raczej do poparcia wniosku Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie Bogdana Klicha.

Parlamentarzysta ludowców radzi ministrowi obrony, by sam się podał do dymisji, bo wtedy zaoszczędzi koalicji kłopotów.

"Przecież od dawna o tym mówię. Przede wszystkim ułatwiłby życie samemu premierowi Tuskowi, Platformie i nam, koalicjantom. Chcę jednak wyraźnie podkreślić: minister Klich musi zrozumieć, że odpowiada politycznie, konstytucyjnie za określony obszar życia społeczno-gospodarczego. I jeśli w tym obszarze dzieje się źle - a dobrze się nie dzieje - to musi sobie zdawać sprawę, że odpowiada bezpośrednio za własne niedociągnięcia, ale również za innych. Atmosfera przy ministrze Klichu zagęszcza się i on powinien to zrozumieć" - podkreślał Eugeniusz Kłopotek.

Reklama

Zapytany wprost, czy w PSL drzemią jeszcze resztki koalicyjnej lojalności, poseł odpowiedział krótko: "Tak". Jednocześnie przyznał, że ludowcy przekazują sygnały premierowi Donaldowi Tusk, że ciężko im będzie bronić w Sejmie przed odwołaniem Bogdana Klicha.