Bąk: Francuskie auta są jak francuskie komedie...śmieszne [OPINIA]
Oglądaliście w środę wieczorem debatę prezydencką? Ja nie. I wcale nie dlatego, że nie interesuję się polityką albo wiem, na kogo oddać głos. Po prostu w tym samym czasie na innym kanale leciała francuska komedia "Czyja to kochanka?”. A ja mam ogromną słabość do francuskich komedii. Bo mają sporo wspólnego z francuskimi samochodami – są po prostu śmieszne. We francuskich komediach, zupełnie jak we francuskich autach, często dochodzi do wielu zabawnych pomyłek, a pracownicy fabryk wypijają podczas przerw na lunch jeszcze więcej wina niż aktorzy na planie.