Beyonce śpiewa country i pokazuje (symboliczny) środkowy palec zwolennikom Trumpa
Dobiegająca właśnie końca kampania prezydencka w USA wyjątkowo wyraźnie nakreśliła, jak silne panują tam jeszcze podziały na tle rasowym. Po wyborze Baracka Obamy wielu wierzyło, że historia na oczach świata otworzyła nowy rozdział - czarny prezydent miał być zwieńczeniem trudnej, często ponurej drogi, jaką Ameryka przeszła, by wreszcie stać się polityczną i kulturową potęgą. Osiem lat później wiemy już, że fajerwerki były co najmniej przedwczesne - Obama opuszcza Biały Dom w atmosferze ogromnego napięcia społecznego.