Dziurawa ochrona Komorowskiego? "Pies z kulawą nogą nie zapytał"
Kolejna wpadka BOR. - "Pod nos prezydenta mógł podejść każdy, nawet z niecnymi zamiarami, a ochrona by tego nie wykryła, bo jej po prostu nie było" - mówi "Rzeczpospolitej" jedna z osób. Poszło o stołeczną defiladę.