Łobodziński do Rigamonti: Mnie się wyć chce do dziś, codziennie. Pierwszy raz mówię o tym publicznie
"Są rzeczy, których nie rozumiem. W kategorii całego świata – nie rozumiem cierpienia, które do niczego nie prowadzi. Gdyby Bóg rzeczywiście musiał zabrać młodą osobę, to mógł to zrobić w sposób nagły, poprzez wypadek na przykład. A nie kosztem kilkuletniego cierpienia. To jest niegodziwe" - mówi Filip Łobodziński w rozmowie z Magdaleną Rigamonti. Jego córka, 21-letnia Marysia, odeszła w 2015 roku po długiej walce z chorobą.