Kochał mocno, lecz krótko. Ale gdy sam został porzucony, postanowił zapić się na śmierć
"Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie…" - to właśnie z tej wypowiadanej w filmie Stanisława Barei "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" kwestii zapisał się w pamięci milionów Polaków. Józef Nalberczak, choć był aktorem drugoplanowym, ze swoich epizodów robił filmowe majstersztyki. Prywatnie miał słabość do kobiet. To nieszczęśliwa miłość sprawiła, że aktor pod koniec życia topił smutki w alkoholu i chorował.