Polska nie musi kapitulować
Jeśli nie podpiszemy umowy z Rosjanami, nie będzie gazu ze Wschodu, ucierpią zakłady chemiczne, ostrzegało PGNiG. Wniosek jest prosty – nie marudzić, bo tylko stracimy na opieszałości. Rośnie jednak nadzieja, że zdołamy się obronić. Rząd, bodaj po raz pierwszy, daje do zrozumienia, iż złamanie niekorzystnych dla nas zasad kontraktowania gazu jest dla niego ważniejsze od utrzymania nieprzerwanych dostaw ze Wschodu. To dobrze, zanim pomyślimy o kapitulacji, trzeba wyczerpać wszystkie inne możliwości - pisze Andrzej Talaga.