"Tej nocy będziesz mój" – nieskończona radość z oglądania
Nakręcony w zaledwie pięć dni podczas festiwalu muzycznego w Szkocji najnowszy film Davida Mackenziego ma mnóstwo wdzięku. Rewelacyjnie oddaje atmosferę tego typu imprezy, uwodzi świetną muzyką, bawi na wielu różnych poziomach. Szkoda tylko, że jest w gruncie rzeczy schematyczną romantyczną komedyjką. Brak lepszego pomysłu na scenariusz kładzie całość, niestety.