Niech Łukaszenka sam przeleje krew. Kreml i tak wystawi mu rachunek za wsparcie [OPINIA]
Wydarzenia ostatniego miesiąca powinny pogrzebać mit o Alaksandrze Łukaszence jako gwarancie niezależności Białorusi. Pokazały one, że i Łukaszenka wciąż jest prorosyjski, i Rosja pozostaje prołukaszenkowska. Sugestie, że może być inaczej, które płyną od czasu do czasu z Mińska bądź Moskwy, są elementem gry, w której Rosjanie starają się sformalizować wpływy na Białorusi, a Łukaszenka – utrzymać dotychczasowy poziom wszechwładzy.