Przeciętniactwo jest dobre. To średniacy zmieniali historię
Steve Perkins dobrze bawił się na polu golfowym przez cały weekend. Wychylał jednego drinka za drugim, bo za wszystko płaciła jego firma. Było mu tak dobrze, że choć sponsorowany wyjazd integracyjny się zakończył, pił w poniedziałek, a nawet jeszcze we wtorek. I nie przeszkadzała mu w tym praca. Oto człowiek, przez którego w czerwcu 2009 r. cena baryłki ropy niespodziewanie skoczyła w górę, uderzając nas wszystkich po kieszeniach.