Oglądając od rana telewizję, ze zdziwieniem słuchałem niektórych polityków, którzy kłamali w żywe oczy. Nigdy nie złożyłem żadnej deklaracji, że w przypadku niepowodzenia polskiej reprezentacji podczas UEFA Euro 2012 odejdę ze stanowiska. Owszem, w jednym z wywiadów stwierdziłem, że nie jestem przyspawany do stołka, ale nie zapowiedziałem swojej rezygnacji. Wiem już natomiast, czy ponownie stanę do walki o fotel prezesa PZPN, ale tę decyzję ogłoszę po 1 lipca - dodał Lato.
Prezes futbolowej centrali nie potwierdził wprost, że politykiem mówiącym nieprawdę na jego temat jest minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Generalnie nie jestem ulubieńcem polityków i mediów. A pani minister nie składałem żadnej deklaracji. Rozmawiałem z nią może trzy razy i nigdy nie zostałem poproszony na spotkanie, podczas którego rozmawialibyśmy o mojej przyszłości. Moja sytuacja przypomina obecnie przysłowie, w którym kowal zawinił, a mają powiesić Cygana. Mogę przeprosić za jedno - że ja i moi koledzy z boiska za szybko się zestarzeliśmy i już nie możemy grać - stwierdził Lato.
Prezes PZPN nie zamierza jeszcze komentować ani podsumowywać pracy z kadrą trenera Franciszka Smudy. Nie chcę na gorąco dotykać tego tematu. Czekamy teraz na ruch ze strony naszego sztabu szkoleniowego, który ma przedstawić raport ze startu Polaków w mistrzostwach Europy. Zapoznamy się z nim i omówimy podczas najbliższego posiedzenia zarządu PZPN, które odbędzie się 27 czerwca w Warszawie. Nie zamierzam rozmawiać z trenerem Smudą przez media. To byłoby nie fair i nieelegancko z mojej strony - wyjaśnił Lato.
Prezes PZPN potwierdził jednak, że o zwolnieniu Leo Beenhakkera nie poinformował najpierw Holendra, tylko kibiców i uczynił to w telewizyjnym wywiadzie natychmiast po przegranym przez biało-czerwonych 0:3 meczu w Mariborze ze Słowenią. To była inna sytuacja. Beenhakker wyprowadził mnie z równowagi, a poza tym i tak kończył mu się kontrakt, a ja też zapowiedziałem, że wypłacę mu wszystkie pieniądze - przypomniał trzykrotny uczestnik mistrzostw świata.
Lato uważa jednak, że przegrywając z Czechami polscy piłkarzy zmarnowali ogromną szansę. Trzeci nasz mecz nie był, jak to miało miejsce podczas poprzednich tego typu imprez, spotkaniem tylko o honor. To był najważniejszy mecz ostatniej dekady, a nasi zawodnicy mieli wszystkie atuty w swoich rękach. Nie wykorzystali ich, ale to jest tylko sport i moim zdaniem z tej porażki nie należy robić ogólnokrajowej tragedii. Teraz zaczyna się też szukanie czarownic, a trzeba pamiętać, że już we wrześniu rozpoczynamy eliminacje do mistrzostw świata - podsumował prezes związku.
Komentarze (57)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszebyli tacy sami.Tak że ,,Grzesiu''trzymaj się mocno!!!
Pan Lato ma niestety więcej na sumieniu do rozliczenia niż tylko nasza klęska na EURO 2012 Niestety honoru, który kazałby mu odejść ze stanowiska niestety u tego Pana nie zobaczymy- co pokazał już zresztą wielokrotnie. Żenujące jest to nasze piłkarskie piekiełko, żadnych wartości oprócz pieniędzy - wstyd patrzeć!
Lato z Donaldem. Lato z Komorowski. Lato na Kopaczowej. Lato PEŁO. Oni mu dali swoją wiarę w cud! Po raz kolejny jak to pisałem przed EURO chcieli nam wmówić,że Polska wygra a co najmniej wyjdzie z ostatniego miejsca w tabeli. Skorumpowana PZPN bawiła się znakomicie!
Kaczyński też obiecał, że jak przegra wybory to przestanie być prezesem, a jak jest każdy widzi. Żaden realista w te ich kłamliwe obietnice nigdy nie uwierzy.
Lato będzie się trzymał stołka do października i odejdzie tylko w przypadku gdy go nie wybiorą, ale takie wybory zawsze można sfałszować bo P.Z.P.N to państwo w państwie.
forsa zabrala mu rozum, honor i zdrowy rozsadek...
spadaj ...nie daj sie prosic...
wywiezc tego goscie na taczce!!!FUJJJJJJ