Według "Recordu", największego sportowego dziennika Portugalii, znaczna część kibiców w Europie obawia się podróży do Polski "nie tyle w związku z wysokimi kosztami transportu na wschód kontynentu, ile ze strachu przed pseudokibicami". Gazeta odnotowuje, że w większości państw uczestniczących w Euro 2012 popyt na bilety na mecze turnieju jest niższy od przewidywań.
"Nawet znani ze swych odważnych i niezwykle wiernych reprezentacji kibiców Anglicy, rezygnują z podróży na mistrzostwa. Dotychczas na Wyspach zakupiono zaledwie 3 tys. z 7,8 tys. wszystkich oferowanych dla angielskiej federacji biletów na spotkania fazy grupowej. Wszystko wskazuje na to, że Euro 2012 będzie najsłabszą pod względem frekwencji dużą imprezą sportową ostatnich lat" - napisał lizboński dziennik.
Wprawdzie portugalskie media wyróżniają Polskę za lepszy poziom przygotowań do czerwcowego turnieju niż na Ukrainie, ale wskazują, że Polakom nie udało się wykonać zapowiedzianych na mistrzostwa Europy autostrad. "Niespełniona obietnica utrudni niewątpliwie kibicom szybkie przemieszczanie się pomiędzy oddalonymi od siebie miastami-gospodarzami zawodów" - odnotował "Correio da Manha", największy dziennik Portugalii.
Zdaniem komentatorów "A Boli", lizbońskiego dziennika sportowego, przygotowania do Euro 2012 upływają Polakom na nerwowej walce z czasem, planowaniu bezpieczeństwa zagrożonych chuliganami stadionów, a także wymianie murawy na wszystkich czterech obiektach sportowych.
"Dodatkowym zmartwieniem dla Polaków może być atmosfera w kadrze Franciszka Smudy, gdzie po raz kolejny wybuchła afera alkoholowa. Tym razem zamieszani są w nią Peszko i Wasilewski" - przypomniała stołeczna gazeta.
Najbardziej krytyczny wobec organizacji Euro w Polsce i na Ukrainie jest czołowy portugalski komentator sportowy Jose Angelico. Jego zdaniem, już sama decyzja wyboru państw z Europy Wschodniej na gospodarza ME była błędem.
"Euro 2012 jest zagrożone wysokimi cenami hoteli na Ukrainie oraz problemami pseudokibiców i jakości boisk w Polsce. Nawet jeśli impreza będzie stać na wysokim poziomie sportowym - a wszystko na to wskazuje - to pod względem organizacyjnym będzie to zdecydowanie słabszy turniej od ostatnich trzech edycji Euro" - napisał na łamach "Recordu" Jose Angelico.
Komentarze (28)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJak by Kaczyński rządził to by go media rozwałkowały na bibułę za opóźnienia.
Donald za całokształt dostał Wiktora .I znów mi ręce opadły
Co do autostrad to zgadzam sie z Pania- powinny byc tak budowane aby sluzyly dlugo- i tak zapewne beda oddane- bo terminy otwarcia autostrad sa niewykonalne- wiec najpewniej i tak beda po euro.
swoich problemów nie potrafia rozwiązać, ale w cudzych doradzają
pozdro z Lizbony
Musi Zuzia miec przewalone malzenstwo, cala wiedze o stanie drog, panstwa czy czekokolwiek czerpnie z naglowkow gazet w kolejce do kasy w supemarkecie.Nic nam nie jest potrzebne tylko to co Zuzi jest potrzebne. Chcesz miec lepsze I ciekawsze zycie – wszystko zaczyna sie w pierwszej klasie szkoly podstawowej.
Drogi Panie. Jako „baba” – jak to Pan był uprzejmy określić – znam się na budżecie. Domowym – i nie tylko. Dzieci trzeba nakarmić, Rodzicom kupić lekarstwa - z emerytur – nie starcza. Popłacić trzeba kupę rzeczy. Mąż może sobie siedzieć z browarem w garści i oglądać mecz. A „baba” musi zbilansować dochody i wydatki. Taki nawyk i obowiązek. Bo inaczej jest krzyk, że w lodówce nie ma browara, albo że dzieci nie maja drugiego śniadania, albo że niepłacony telefon wyłączony lub monity za niepłacony czynsz. Jeszcze musi być uprane, posprzątane, ugotowane, uprasowane i mole wybite, kwiatki podlane, sedes nas błysk. I trzeba się uśmiechać do teściowej i zasłużyć u tejże na poklepanie po łopatkach. O.K. – to w skali mieszkania. A w skali Kraju – podobnie. Pomówmy o Warszawie. Takie facety – jak Pan – chcą te dwa razy - na kilkadziesiąt lat - zaliczyć Stadion Narodowy. Dwa razy na 30-40 lat lat - bo na inne imprezy piłkarskie w W-wie wystarczy Stadion Legii (wybudowany za pieniądze podatników – od Bufetowej). Dobra – zaliczyliście ten Narodowy Przekręt dwa razy. I co dalej ? Dalej to jest między 50 a 100 mln zł rocznie kosztów stałych utrzymania tego nieszczęścia (a co z amortyzacją ?). Skąd się na to weźmie ? Krasnoludki dadzą ? Ja – jako „baba” (w domyśle – głupia) pytam Pana, jako ewidentnie mądrego – kto i z jakich środków sfinansuje te koszty stałe ? Niech Pan mnie oświeci. Zmniejszy moją głupotę. Z góry – dzięki. Dobrze byłoby też odpowiedzieć na pytanie - kto pokryje koszty napraw budowanych „na wariata” autostrad ? Budowanych „na wariata” – aby zdążyć na piłkarskie Euro. Oczywiście się nie zdąży – ale jakość będzie wielokroć gorsza, niż gdyby budowano w normalnym tempie. Ktoś będzie płacić za naprawy, albo wręcz przebudowę tych nieszczęsnych euro-autostrad. Kto ? Pan i ja, czyli podatnicy. Jest powód do radości ? Niech Pan mnie oświeci – jaki ? Jako głupia baba chcę się od Pana uczyć. Niech Pan stanie na wysokości zadania.
Zajmij sie moze serialami i xfactorem- bo na tym mamnadzieje sie lepiej znasz