Motywem przewodnim pamiątkowych koszulek jest jedno z najmocniejszych polskich przekleństw, zaczynające się na literę "k". Autor kontrowersyjnych wzorów tłumaczył w poniedziałek w rozmowie z serwisem Alert24, że szukał czegoś, co kojarzy się z Polską i od razu będzie rozpoznawalne dla kibiców z Niemiec czy Wielkiej Brytanii. Cena jednej koszulki wynosi 25 euro.
Jeżeli zapytasz kibiców piłkarskich w Anglii czy w Niemczech, co im się kojarzy z Polską, usłyszysz pewnie: "vodka", "na zdrowie" no i właśnie "k....". Wiemy, że to słowo jest wulgarne, ale można powiedzieć, że w ten sposób puszczamy oko do kibiców - powiedział autor koszulek. Dodał, że bardzo dobrze rozumie znaczenie słowa, które drukuje na koszulkach i nie uważa go za obraźliwe.
Ale we wtorek zmienił zdanie. Wszystko dlatego, że przeczytał w internecie, co o jego pomyśle sądzą oburzeni nadrukiem kibice.
"Chciałbym przeprosić za obrażenie uczuć patriotycznych. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że użycie tego słowa może spotkać się z tak negatywnym odbiorem" - napisał w specjalnym oświadczeniu producent. I jak dodał, słowo "k...." zostanie na koszulkach zastąpione innym, które też będzie kojarzyć się z Polską, ale nie będzie obraźliwe.
Warto dodać, że za publiczne prezentowanie wulgaryzmów grozi w Polsce mandat do 1500 złotych.
Komentarze(8)
Pokaż:
Ciekawe, czy przed Olimpiadą w Londynie któryś z nich będzie miał jaja napisać:
Welcome to the Games, fuck you!
Jeżeli tak, to Angole powinni tych niemieckich kretynów potraktować kilkoma rakietami jądrowymi.
I nie zapominajmy, że nie ukaraliśmy ich dotąd za ataki z 11 listopada 2011.
te koszulki chcą rozprowadzać ,to idioci którzy chcą osmieszyc nasz
kraj.,w bezdennie głupi sposób.Zamiast zrobić cos wesołego ,radosnego
cos co naprawdę miało by jaja to ONI jak te świnie w chlewie .Czy chcecie
żeby nas Europa znała Właśnie z tego że jesteśmy ? no właśnie ...czym jesteśmy?