Krewni aresztowanego w weekend w Moskwie pułkownika policji odpowiadającego za walkę z korupcją Dmitrija Zacharczenki mieli rachunki bankowe za granicą, na których znajdowało się 300 mln euro - poinformowały w środę rosyjskie media.
Czy to koniec greckiego impasu? Po trzech tygodniach przerwy Grecja otwiera banki na terenie całego kraju. Nie znosi jednak wszystkich restrykcji finansowych. Rząd boi się utraty przez kraj płynności finansowej.
Porozumienie w Brukseli nie rozwiązało najważniejszego dla Greków
problemu. Banki w całym kraju będą zamknięte przez kolejne dni, a ich
otwarcie nastąpi najwcześniej we czwartek. Poinformowały o tym źródła
rządowe. Kontrola kapitału i bankowe restrykcje z dnia na dzień coraz
poważniej utrudniają życie zarówno zwykłym mieszkańcom, jak i
przedsiębiorcom.
W bankomatach brakuje pieniędzy, bo Grecy chcą jak najszybciej wycofać swoje oszczędności. Dlatego też władze wprowadzają drastyczne środki - banki i giełda zostają zamknięte.
Brytyjski minister skarbu ostrzega: wyjście Grecji ze strefy Euro
oznaczać będzie problemy dla całego Starego Kontynentu. George Osborne
podkreślał w BBC, że Ateny zrobiły wiele, by nie rezygnować ze wspólnej
waluty. I wyraził przekonanie, że lepiej, by dalej się nią posługiwały.
W Moskwie odbyła się narada poświęcona sytuacji finansowej i
gospodarczej kraju. Uczestniczyli w niej czołowi rosyjscy politycy
rządowi, między innymi premier, minister finansów i szefowa Banku
Centralnego.
Komisja Europejska wyraziła zgodę na planowaną restrukturyzację czterech znacjonalizowanych hiszpańskich banków, co otwiera drogę do uzyskania przez nie bezpośredniej pomocy z funduszu ratowania strefy euro ESM.
W przyszły piątek powinny być zaprezentowane wyniki stress-testów hiszpańskich banków i wtedy okaże się, ile wsparcia potrzebują - dowiedziała się PAP w Komisji Europejskiej. Tymczasem trwają spekulacje, że Hiszpania będzie potrzebować pomocy budżetowej.