"Emi": Sędziowie z grupy "Kasta" nazywali mnie "Inką". Byłam ich żołnierką
Wiedzieli, że bardzo mi zależy na karierze męża. Kuba mi obiecał, że Tomek zostanie w ministerstwie i albo awansuje, albo dostanie delegację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Dlatego tak mocno o to walczyłam – mówi w rozmowie z Agnieszką Kublik z "Gazety Wyborczej" Emilia Sz., która na zlecenie oczerniała sędziów nieprzychylnych reformie wymiaru sprawiedliwości.