Politycy i eksperci potępiają wypowiedź prezydenta Francji Emmanuela Macrona o "białych mężczyznach", którzy nie mogą narzucać rozwiązań dla tzw. trudnych przedmieść zamieszkanych przez ludność muzułmańską. Słowa te określono jako "uznanie podziałów rasowych".
Wśród najbardziej absurdalnych komentarzy po piątkowych zamachach w
Paryżu można było przeczytać i takie, że ich sprawcy - obywatele
Francji, przynajmniej ci zidentyfikowani - nie byli winowajcami, lecz
tak naprawdę ofiarami stosunków panujących w V Republice. Daleki jestem
od najlżejszego choćby usprawiedliwiania zbrodni trudnym dzieciństwem,
brakiem pracy czy poczuciem społecznego wykluczenia, faktem jest jednak,
że Francja sama sobie wyhodowała problem, w obliczu którego dziś stoi - pisze w "DGP" Bartłomiej Niedziński.
Mały Stambuł czy Bagdad, małe Mogadiszu, Teherangeles. Imigranckimi
enklawami usiane są wszystkie kraje zachodnie. Przyzwolenie lub obojętność wobec ich powstawania to jeden z największych błędów zachodniej polityki
imigracyjnej.