"Senada": W niewoli melodramatu
Po swoim brawurowym debiucie Danis Tanović rychło opuścił ziemię niczyją i dał się zamknąć w arthouse'owym getcie. Ogłoszona przed laty eksplozja nowego talentu okazała się jednak fałszywym alarmem, a kolejne filmy reżysera zasłużyły na miano artystycznych niewypałów.