Drink z obłudnikiem. O Taco, który rapowi się nie kłaniał (ale zaczął)
Pomnik Filipa "Taco Hemingwaya" Szcześniaka, hołubionego antyrapera, miał być trwalszy niż ze spiżu, lecz wystarczyło jedno uderzenie płyty paździerzowej, by obrócić go wniwecz. Ogólnokrajowy kac po "Szprycerze" już jest ciężki, ale spokojnie – stanie się jeszcze cięższy, gdy fani zdadzą sobie sprawę, że jest on wynikiem wielopoziomowej zdrady dokonanej przez wielkomiejskiego pieśniarza.