"Zabójstwo Litwinienki to terror jądrowy"
To pierwszy w historii akt jądrowego terroryzmu dokonany na terytorium suwerennego państwa. Nie można o tym zapomnieć dla dobra politycznej przyjaźni. Nie chcę, by Anglia i Rosja prowadziły wojnę z powodu mojego męża, ale ta sprawa nie może zostać zapomniana. Dlatego robię wszystko, by ona nie wyblakła, by nie zamieciono jej pod dywan. Spotykam się z dziennikarzami, z ludźmi, którzy się interesują - mówi DZIENNIKOWI Marina Litwinienko, żona zamordowanego agenta, Aleksandra Litwinienki.