Dublin: 3,5 godziny w kolejce do głosowania
Ponad pół godziny w Berlinie, 40 minut w Rzymie, półtorej godziny w Kolonii i w Barcelonie, a nawet 3,5 godziny w Dublinie - tyle trzeba było czekać w polskich placówkach za granicą, by zagłosować w wyborach do Sejmu i Senatu. Z wielu krajów nadchodzą informacje o bardzo wysokiej frekwencji. A Polacy skarżą się na fatalną organizację głosowania.