Za zerwaną debatą stoją ludzie prezydenta?
Roman Gałęzewski, szef stoczniowej "Solidarności", chciał przeczytać dziennikarzom SMS-a od rzecznika rządu Pawła Grasia. Jeden z reporterów spojrzał mu przez ramię i głośno powiedział, że Gałęzewski ma w komórce SMS-y także od szefa gabinetu Lecha Kaczyńskiego. To wywołało lawinę podejrzeń, że za zerwaniem debaty z rządem mogła stać Kancelaria Prezydenta.