Katarzyna Czernik

James Mattis, powołany na funkcję Sekretarza Obrony w powstającej właśnie administracji prezydenta-elekta Donalda Trumpa, to kontrowersyjna postać. Emerytowany generał Korpusu Piechoty Morskiej przez wielu uznawany jest za wojownika, intelektualistę i strateg. Słynie z tego, że wszędzie zabiera ze sobą kopię "Rozmyślań" Marka Aureliusza. Chwalono go za umiejętne zarządzanie wojskami w Afganistanie i Iraku. Pojawiają się jednak też i głosy krytyczne.

Zakończone właśnie wybory prezydenckie w USA pokazały, jak głęboki nastąpił w tym kraju podział. Zderzyły się ze sobą drastycznie inne wizje tego, jaka powinna być Ameryka przyszłości. Do wyścigu po raz pierwszy stanęła kobieta. Dla kontrastu naprzeciw niej stanął człowiek, którego seksistowskie uwagi miały pozbawić szansy na prezydenturę.

Dobiegająca właśnie końca kampania prezydencka w USA wyjątkowo wyraźnie nakreśliła, jak silne panują tam jeszcze podziały na tle rasowym. Po wyborze Baracka Obamy wielu wierzyło, że historia na oczach świata otworzyła nowy rozdział - czarny prezydent miał być zwieńczeniem trudnej, często ponurej drogi, jaką Ameryka przeszła, by wreszcie stać się polityczną i kulturową potęgą. Osiem lat później wiemy już, że fajerwerki były co najmniej przedwczesne - Obama opuszcza Biały Dom w atmosferze ogromnego napięcia społecznego.

Afera z blokadą nałożoną przez portal Facebook na stronę promującą Marsz Niepodległości wyszła poza granice Polski. Środowiska prawicowe i sympatycy ONR kipią oburzeniem, ogłaszając bojkot serwisu społecznościowego. Głos w tej sprawie zabrał wreszcie Richard Allan, wiceprezydent portalu odpowiedzialny za politykę publiczną na region Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. W specjalnym liście otwartym odniósł się do zarzutów.

Już za niecałe dwa tygodnie Amerykanie pójdą do urn, gdzie zdecydują, kto będzie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Cokolwiek by nie powiedzieć o merytorycznej stronie obecnej kampanii, jedno jest pewne - 8 listopada jej zwieńczeniem będą wybory oparte na ponad 200-letnim skomplikowanym systemie głosowania poprzez Kolegium Elektorskie. Co to za ciało?

Raz w tygodniu, w swoim programie satyrycznym "Zeszły Tydzień w Jeden Wieczór", John Oliver sięga po trudne tematy polityczno-ekonomiczne i rozkłada je na czynniki pierwsze. Informuje i jednocześnie dostarcza rozrywki, zacierając granicę między satyrą a publicystyką. Program zaczyna mieć również realny wpływ na rzeczywistość - widzowie, w imię obywatelskiego obowiązku, szturmują strony rządowe domagając się zmian niesprawiedliwych przepisów prawnych. Jak to możliwe, że brytyjski satyryk z zieloną kartą zwrócił uwagę całej Ameryki?

Stosunek reszty Ameryki do Florydy bywa ambiwalentny - chętnie odwiedzana ze względu na swój ciepły klimat, piękne plaże i jeszcze piękniejsze parki narodowe, jednocześnie jest wyśmiewana za swoją rzekomą zaściankowość i odmienność. Jakby sprzeczności było mało, Floryda jest też jednym z najbardziej kluczowych stanów w wyborach na urząd prezydenta Ameryki - od 1950 roku tylko raz zagłosowała na kandydata, który przegrał wyścig o fotel. Jaka jest więc Floryda, na którą wzrok w listopadzie skieruje reszta świata?