Sąd uniewinnił właściciela armaty. "Nie stanowił zagrożenia"
Mieszkaniec jednej z wsi pod Ostródą kupił armatę od jednego z członków bractw rycerskich. Ustawił ją na podwórku i strzelał z niej na wiwat. Pech chciał, że w proch zaopatrywał się w tym samym sklepie co Anders Breivik, dlatego znalazł się pod lupą śledczych. Prokuratura działo skonfiskowała i postawiła mężczyznę przed sądem. Trybunał go uniewinnił i nakazał zwrócenie armaty, bo mężczyzna "nie stanowił zagrożenia dla ładu publicznego".