Udajemy, że chodzi o prawdę, gdy gra toczy się o wyższość
Rano był trotyl, po południu nie było. Gdyby sprawa dotyczyła czegokolwiek innego niż katastrofy smoleńskiej, wieczorem byśmy o niej nie pamiętali. „Rzeczpospolita” opublikowała nieprawdziwy materiał, prokuratura jej rewelacje sprostowała i tyle (czy gazeta nie dochowała należytej staranności, czy dała się komuś wpuścić w maliny, jest tutaj mniej istotne).