"Big Love" to nie jest "Dzikość serca"
Miała być polska "Dzikość serca" o miłości namiętnej, łamiącej reguły i konwenanse, a wyszła autoparodia. Choć sekundowałam staraniom reżyserki debiutantki Barbary Białowąs z żalem muszę ogłosić jej klęskę. "Big Love" bliżej do fastfoodowej przekąski niż uczty dla kinomana.