Piotr i Paweł nie chce podzielić losu Almy, a wcześniej Bomi. Dlatego stara się zerwać z wizerunkiem drogich sklepów, z którymi wciąż kojarzy się w największych miastach Polski. Znana sieć delikatesów nie znalazła inwestora. Banki nie zgodziły się na propozycje szefów firmy. Zarząd wystąpił do sądu o zmianę rodzaju upadłości z układowej na likwidacyjną. Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ zatwierdził wniosek Bomi o ogłoszenie upadłości układowej - podała spółka w komunikacie. Sieć Bomi, której zarząd kilka dni temu złożył wniosek o upadłość, zamknie nierentowne sklepy. "Tych drugich jest więcej i będziemy opuszczać większość lokalizacji" - zapowiada prezes Witold Jesionowski. Aż gorąco jest od spekulacji na temat bankructwa sieci delikatesów Bomi. Rynek spekuluje, czy ktoś wiedział wcześniej o wniosku zarządu o upadłość. Informacja w sieci pojawiła się aż dwa tygodnie wcześniej. Borykająca się z ogromnymi problemami finansowymi sieć delikatesów Bomi przecięła falę spekulacji o swojej przyszłości. Po odmowie finansowania przez banki spółka złożyła w gdańskim sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Czy to już koniec polskiej sieci delikatesów – zastanawiają się akcjonariusze i analitycy. Firmy zarządzające centrami handlowymi, w których są sklepy Bomi, przepraszają już nawet klientów za zaistniałą sytuację. Z naszego rynku znika sieć szwedzkich barów kawowych Wayne’s Coffee. Ważą się losy Bomi i Gino Rossi. Na sprzedaż są też drogerie Schleckera. Jednocześnie do Polski wchodzi w tym roku 25 nowych zagranicznych marek. Klienci trzymają się mocno za portfele, a to – w połączeniu z nasilającą się konkurencją na rynku – wymusza na właścicielach dużych placówek handlowych rywalizację na ceny. To szansa dla lokalnych dostawców.
