Requiem dla Europy. "Dzieciństwo wodza" w kinach [RECENZJA]
"Dzieciństwo wodza" stanowi luźną wariację na temat zapomnianego opowiadania Sartre’a, ale reżyser Brady Corbet wydaje się mieć więcej wspólnego z Arthurem Rimbaudem. Młody twórca eksponuje godne francuskiego poety drapieżność i dezynwolturę. Na szczęście dysponuje przy okazji wystarczająco dużym talentem, by jego ryzykowna wizja nie zamieniła się we własną karykaturę. Złowieszcze, przepełnione hitchcockowską z ducha muzyką "Dzieciństwo..." wypada przekonująco jako perwersyjne requiem dla upadającej Europy.