Platforma społecznościowa, starając się o obecność na zablokowanym wciąż dla niej chińskim rynku, weszła w niebezpieczny romans. Teraz stoi między młotem a kowadłem. Każda decyzja oznacza duże kłopoty. Firma doradcza Cambridge Analytica, zamieszana w skandal z wykorzystaniem danych milionów użytkowników Facebooka oraz jej brytyjska spółka-matka SCL Elections w środę ogłosiły bankructwo i zakończenie działalności ze skutkiem natychmiastowym. Opracowana przez Polaków technologia może okazać się lekarstwem na chorobę, która toczy współczesny internet. "To rozwiązanie może naprawić Facebooka" - powiedziała na konferencji prasowej w Nowym Jorku Brittany Kaiser. Pomimo dwóch dni obstrzału na Kapitolu, prezesowi Facebooka udało się uniknąć odpowiedzi na garść kłopotliwych pytań. Niechybnie powrócą one, jeśli nie teraz, to w niedalekiej przyszłości, bo dotyczą często krytycznych aspektów działalności firmy lub jej usług. Nie trzeba chyba dodawać, że niewielka otwartość w tych dziedzinach tylko utwierdza użytkowników w obawie, że firma nie robi wszystkiego, co w jej mocy, oraz że ma coś do ukrycia. Założyciel Facebooka zaliczył wczoraj egzamin dojrzałości prezesa dużej firmy – wizytę na Kapitolu i obstrzał ze strony polityków. W największym skrócie: wyszedł z tego obronną ręką. Padło kilka trudnych pytań, ale politycy generalnie nie docisnęli młodego prezesa zbyt mocno. Szef Facebooka Mark Zuckerberg zapewnił we wtorek, że zawsze będzie istniała darmowa wersja jego serwisu społecznościowego. Zeznając przed dwiema komisjami Senatu USA mówił też o "wyścigu zbrojeń" z Rosją dotyczącym ochrony danych i manipulacji politycznej. Wyciek danych z Facebooka do firmy doradczej Cambridge Analytica może dotyczyć ponad 57 tys. osób w Polsce; Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych na razie współpracuje ze swoimi odpowiednikami w państwach UE, ale nie wyklucza działań krajowych. Po skandalu związanym z wyciekiem danych klientów serwis społecznościowy nie planuje istotnie zmienić podstaw swojego działania. Cambridge Analytica zdobyło z serwerów Facebooka dane aż 87 milionów ludzi. Firma przyznała też, że były to informacje nie tylko o Amerykanach, ale także o mieszkańcach Unii Europejskiej. Teraz będzie można bardzo łatwo sprawdzić, czy nasze dane też zostały wykradzione. Facebook potwierdził w piśmie do Komisji Europejskiej, że wyciek danych z serwisu do firmy doradczej Cambridge Analytica może dotyczyć do 2 mln 700 tys. osób w UE - poinformował w piątek rzecznik Komisji Christian Wigand.
- 09:04
- 08:50
- 08:48
- 08:44
- 08:26
