dzietność

Demograficzna katastrofa opóźniona

Demograficzna katastrofa opóźniona
Z prognozy na prognozę GUS przewiduje coraz wolniejszy spadek liczby ludności. Nie będzie tak dramatycznie, jak oceniano jeszcze dekadę temu.

Paradoks? Niekoniecznie. Rozwody wspomagają demografię lepiej niż małżeństwa

Im więcej rozstań i związków nieformalnych, tym łatwiej o zastępowalność pokoleń – wynika z badań. Kraje, w których małżeństwo nie jest priorytetem i gdzie notowana jest wysoka liczba rozwodów, mają na ogół wyższą dzietność. Państwa, w których dominuje tradycyjne podejście do rodziny, mają kłopoty z demografią.

To nie działa, a kosztuje więcej niż wojsko. NIK punktuje rząd

Wielkie pieniądze – 50 mld zł, czyli ponad 3 proc. PKB rocznie. I 50 różnych strumieni, którymi te środki płyną od ośmiu różnych instytucji. Wszystko po to, aby rodziło się więcej Polaków. Ale się nie rodzi. W przyszłym roku Najwyższa Izba Kontroli przeprowadzi całościową kontrolę polityki demograficznej państwa. Wstępne obserwacje nie są budujące.

Europejska ofensywa w wojnie o dzieci

Estonii i Francji udało się odwrócić negatywny trend demograficzny.

Polskie miasta wymierają. Gdzie jest najgorzej?

O zastępowalność pokoleń nie musi się martwić stolica, Kraków, Gdańsk, Rzeszów i Białystok. Łódź, Katowice, Wałbrzych – to tylko kilka miast, w których zaczyna ubywać dzieci. Skuteczna polityka demograficzna to dla nich być albo nie być.
Reklama

Rodzić po polsku: mało i późno

Są wzrosty, które wcale nie cieszą. Jak wynika z najnowszych statystyk GUS, w pierwszym półroczu Polki urodziły 193,8 tys. dzieci – tylko 3,9 tys. (o 2,1 proc.) więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego. To wciąż o wiele za mało, by nasz kraj przestał się wyludniać.

Jak rodzić to na Wyspach

Mieszkające w W.Brytanii Polki rodzą więcej dzieci niż Brytyjki i znacznie więcej niż Polki mieszkające w kraju - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Newsletter
Drukuj
Skopiuj link
Zgłoś błąd na stronie