Wybory to czysta ekonomia
7 października 2011, 15:43
Przyzwyczailiśmy się uważać, że jeśli wybory mają coś wspólnego z ekonomią i biznesem, to co najwyżej w dziedzinie marketingu. Sprzedawca, czyli partia polityczna, opakowuje towar (kandydata) w możliwie najbardziej wyrazisty karton, opłaca reklamę w mediach, dba o dobry i przekonujący PR i czeka, aż wyborca (konsument) sięgnie na półce po ten, a nie inny produkt. Tymczasem według klasyków ekonomii sytuacja jest jednak dużo bardziej złożona.