Dymitr Książek: W Moskwie, kiedy ciało zjeżdżało do piwnic, było bezpańskie. Myślę, że to tam doszło do zamiany
27 listopada 2019, 14:55
"Próbowano ze mnie zrobić wariata, by zdyskredytować to, co mówiłem na temat identyfikacji, udowodnić, że nie działam świadomie, że jestem chory, niepoczytalny. A ja powiedziałem tylko prawdę o Moskwie. Ale ta prawda nie była łatwa do przyjęcia ani przez stronę wówczas rządzącą, ani przez opozycję" - mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Dymitr Książek, lekarz, który był w Moskwie podczas identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.