Ponad ćwierć wieku tkwił w milicyjnym, a później w policyjnym magazynie, wreszcie ujrzał światło dzienne. "Kiedy przeglądałem dokumentację, odkryłem, że na tym motocyklu bandyci dokonali największego napadu w czasach PRL" - mówi w rozmowie z dziennik.pl właściciel zabytkowej jawy CZ 350.
Ponad ćwierć wieku tkwił w milicyjnym, a później w policyjnym magazynie,
wreszcie ujrzał światło dzienne. "Kiedy przeglądałem dokumentację,
odkryłem, że na tym motocyklu bandyci dokonali największego napadu w
czasach PRL" - mówi w rozmowie z dziennik.pl właściciel zabytkowej jawy
CZ 350.