Łukasz Bąk: Durczok wcale nie prowadził BMW po pijaku. Auto prowadziło się… samo [OPINIA]
Każdy, kto choć raz w życiu bawił się przynajmniej w połowie tak dobrze, jak znany dziennikarz (2,5 promila to mnie więcej trzy dni ostrego chlania) wie, że w takim stanie trudno dotoczyć się do samochodu, jeszcze trudniej wsiąść za kierownicę, a już trafienie kluczykiem do stacyjki jest zadaniem bardziej skomplikowanym, niż trafienie szóstki w Lotto.