Z trójpodziałem władz jest niestety tak, że wszystkie trzy są
teoretycznie równe (konstytucja mówi o ich równowadze), ale jedna jest
równiejsza. Bo tylko jedna nie ma nic wspólnego z decyzjami suwerena.
Tylko jedna może się nie przejmować art. 4 ustawy zasadniczej, zgodnie z
którym „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do
Narodu”, a ów naród sprawuje tę władzę „przez swoich przedstawicieli lub
bezpośrednio”. Władzą zależną przede wszystkim od samej siebie jest ta
sprawowana przez sędziów, a nazywana wymiarem sprawiedliwości. Tu naród
nie ma wiele do powiedzenia – ani przez swoich przedstawicieli, ani
bezpośrednio.