"Rosja dla nich to Moskwa, a Moskwa to Europa, czyli Zachód. Tam się jedzie za chlebem"
"Kirgizi twierdzą, że rozpad ZSRR nie przyniósł im nic dobrego. Wdając się w pogaduszki ze sprzedawczyniami z sennych, kirgiskich miejscowości słyszałam, że stare dobre czasy odeszły w niepamięć. Za ZSRR była praca, były pieniądze, a rodziny były razem" - mówi w rozmowie z dziennik.pl Kinga Lityńska. Z podróżniczką i autorką książki "Rosja poza Rosją" rozmawiamy m.in. o rosyjskiej spuściźnie na ziemiach dzisiejszego Kazachstanu i Kirgistanu.