Kosowo było precedensem, którym Rosja posłużyła się w Gruzji i na Ukrainie
8 marca 2014, 11:57
Wojciech Stanisławski w "Rzeczpospolitej" twierdzi, że szukanie analogii między Kosowem a Krymem jest "zabiegiem godnym alchemika – lub polittechnologa". Ja uważam, że takie porównanie jest jak najbardziej uzasadnione, bo przy zachowaniu proporcji casus Kosowa był precedensem, którym Rosja cynicznie i zręcznie zarazem posługuje się teraz w przypadku Ukrainy (Krym), a w 2008 roku w przypadku Gruzji (Osetia i Abchazja) - pisze z Brukseli Dominika Cosić.