mercedes

mercedes
Reklama

Takiego Mercedesa jeszcze nie było! Oto pierwsze zdjęcia nowego dzieła

14 grudnia 2011, 17:41
Nie ma jazdy bez gwiazdy! Wyznawców tego powiedzonka ucieszą gorące wieści z kwatery głównej Mercedesa. Oto producent ujawnił swój największy sekret - takiego auta jeszcze nie było... Mercedes chwali się zupełnie nową generację roadstera SL - po raz pierwszy niemal całkowicie wykonanego z aluminium. Niemiecki producent chwali się, że w porównaniu do poprzednika, jego masa własna spadła aż o 140 kg. Inżynierowie przyznają, że jedynie nieliczne elementy wykonano z innych materiałów niż aluminium. Do budowy tylnego panelu projektanci zastosowali lżejszy magnez, a do słupków A - wysokowytrzymałe rury stalowe. Aluminiowa struktura waży 254 kg, o 110 kg mniej od porównywalnego nadwozia ze stali. Zdaniem inżynierów spod znaku gwiazdy nadwozie nowego SL nie ma punktów podatnych na korozję a lekkość daje mu przewagę nad konkurencją i… poprzednikiem - dla przykładu, masa własnego nowego SL 500 wynosi o 125 kg mniej od poprzednika, a SL 350 - aż o 140 kg mniej. Najnowsze dzieło Mercedes wyjedzie na drogi nie tylko lekkie ale też uzbrojone w nowe rozwiązania. Pierwszym z brzegu jest magic vision control - system czyszczenia przedniej szyby, w którym układ kanalików dostarcza płyn tuż przy krawędzi pióra wycieraczki, zgodnie z kierunkiem jego ruchu. Miłośników muzyki zadowolić ma FrontBass - system nagłośnienia, który wykorzystuje okolice miejsca na nogi aluminiowej struktury nadwozia jako przestrzeń rezonansową dla głośników niskotonowych.

Zobacz największą tajemnicę Mercedesa! Pierwsze zdjęcia

22 listopada 2011, 12:33
Już pod koniec 2011 roku Mercedes ujawni zupełnie nową generację roadstera SL - po raz pierwszy niemal całkowicie wykonanego z aluminium. Teraz musimy zadowolić się zdjęciami auta zamaskowanego lub trakcie testów lub samej karoserii - bez uzbrojenia, bez lakierowania. Niemiecki producent chwali się, że w porównaniu do poprzednika, jego masa własna spadła aż o 140 kg. Inżynierowie przyznają, że jedynie nieliczne elementy wykonano z innych materiałów niż aluminium. Do budowy tylnego panelu projektanci zastosowali lżejszy magnez, a do słupków A - wysokowytrzymałe rury stalowe. Aluminiowa struktura waży 254 kg, o 110 kg mniej od porównywalnego nadwozia ze stali. Zdaniem inżynierów spod znaku gwiazdy nadwozie nowego SL nie ma punktów podatnych na korozję a lekkość daje mu przewagę nad konkurencją i… poprzednikiem - dla przykładu, masa własnego nowego SL 500 wynosi o 125 kg mniej od poprzednika, a SL 350 - aż o 140 kg mniej. Najnowsze dzieło Mercedes wyjedzie na drogi nie tylko lekkie ale też uzbrojone w nowe rozwiązania. Pierwszym z brzegu jest magic vision control - system czyszczenia przedniej szyby, w którym układ kanalików dostarcza płyn tuż przy krawędzi pióra wycieraczki, zgodnie z kierunkiem jego ruchu. Miłośników muzyki zadowolić ma FrontBass - system nagłośnienia, który wykorzystuje okolice miejsca na nogi aluminiowej struktury nadwozia jako przestrzeń rezonansową dla głośników niskotonowych.
Reklama

Stary czy nowy? Który wybierasz?

4 listopada 2011, 17:11
Mercedes chwali się nowym roadsterem SLK 250 CDI. Czterocylindrowy turbodiesel z pojemności 2,1 litra generuje 204 KM. Tyle wystarczy by dwuosobowego roadstera rozpędzić od 0 do 100 km/h w zaledwie 6,7 s. Spalanie? Na każde 100 km ma wystarczyć mu 4,9 l oleju napędowego. Zdaniem ludzi z Mercedesa diesel pod maską sportowego auta to nie jest obciach i przypominają historię rozpoczętą w 1936 roku. Wtedy na drogi wyjechał model 260 D - pierwszy samochód napędzany silnikiem wysokoprężnym. Rozwijana od tamtej pory konstrukcja doczekała się w latach 70. iście sportowej oprawy. Niemieccy inżynierowie wykorzystali jej potencjał i stworzyli prototypy C111-II D oraz C111-III. C111-II D wprawiał w ruch 5-cylindrowy Diesel o pojemności 3 litrów, znany z modeli 240 D 3.0 i 300 D. Dzięki zastosowaniu turbodoładowania, jego moc wzrosła z 80 do 190 koni mechanicznych. Wkrótce mocarne serce zapracowało na kilka rekordów. W 1976 roku C111-II D po godzinie jazdy na włoskim torze Nardo uzyskał średnią prędkość 253,77 km/h. I nie zatrzymał się, bijąc następnie rekordy prędkości na dystansie od 10 do 10 tys. km. W kwietniu 1978 roku na drogi wyjechał eksperymentalny model C111-III z jeszcze bardziej opływowym nadwoziem, które skrywało silnik Diesla zaopatrzony w turbosprężarkę oraz chłodnicę powietrza doładowującego. Wynik? 230 koni mechanicznych i kolejne rekordy. Średnia prędkość po godzinie jazdy wyniosła 320 km/h, a na pozostałych dystansach nigdy nie spadła poniżej 314 km/h.