Monika Milewska Gospodarka PRL-u widziana od... kuchni i zawartości talerza A co, jeśliby nas zawczasu przekupiono krajowym odpowiednikiem gulaszu albo vepřového řízka, tak jak to uczyniono Węgrom i Czechom? Jeśli bylibyśmy w 1989 r. względnie syci? Newsletter Drukuj Skopiuj link Zgłoś błąd na stronie