Warszawa
Reklama

muskulatura

Reklama
Reklama

Serena Williams pokazała swoje bicepsy. ZDJĘCIA

Ze swej ogromnej muskulatury znana jest Marit Bjoergen. Jednak na jej tle wcale nie gorzej wypada Serena Williams. Amerykańska tenisistka na korcie w Miami pokazała, że wielkością swoich bicepsów mogłaby zawstydzić wielu mężczyzn.

Tenisistki bicepsy mają prawie tak wielkie, jak Marit Bjoergen. ZDJĘCIA

Norweska narciarka słynie z potężnej muskulatury. Jej bicepsy porównywano do tych jakie przed laty miał Arnold Schwarzenegger. Jednak nie tylko Marit Bjoergen ma wielkie muskuły. Tenisistki również do chucherek nie należą.

Pazura chwali się muskulaturą. Ma lepsze ciało od młodszego kolegi?

Cezary Pazura pochwalił się na portalu społecznościowym efektami swojej pracy na siłowni. Aktor ma tę samą trenerkę, co jego młodszy kolega, Maciej Zakościelny. Który z panów lepiej się prezentuje?

Utracona kobiecość? Przesadnie umięśnione ramiona seksbomby

Jedna z najbardziej pożądanych kobiet Hollywoodu doznała chyba uszczerbku na swojej kobiecości. Cameron Diaz najwidoczniej przesadziła z zajęciami na siłowni. Aktorka pokazała światu ramiona, które w pewnych ujęciach wydawały się po męsku i przesadnie rozrośnięte…

Muskulaturą zawstydziłaby niejednego faceta. Biceps jak Bjoergen

Szerokie barki, potężne mięśnie nóg, wyrzeźbiony brzuch i biceps porównywalny z tym, którym nie tak dawno temu szczyciła się Marit Bjoergen. Kanadyjska sprinterka nie osiągnęła tak imponującej sylwetki stosując doping. To skutek rzadko spotykanej choroby genetycznej.
Reklama

Za co mężczyzna gotów jest oddać rok życia?

Własne ferrari, pilotowanie myśliwca, upojna noc z Miss Świata... na czym tak bardzo zależy mężczyznom, że chcą zapłacić za to rokiem życia? Naukowcy wykazali, że to bardziej przyziemna sprawa. I do tego dość prosta do osiągnięcia bez tak dużych poświęceń.

Więźniowie nie chcą już być pakerami. Siłownia jest passe

Gwałciciele, seryjni mordercy, a nawet kieszonkowcy masowo rezygnują z treningu na siłowni. Dzień rozpoczynają rozgrzewką w ciasnej celi, a zaraz potem startują w półmaratonie wokół ślusarni i kotłowni. Mirosław Wlekły z Polityki opisuje niezwykły wzrost popularności biegania w jednym z zakładów karnych.
Zgłoś błąd na stronie
Drukuj
Zapisz się na newsletter Obserwuj na Facebooku
Reklama
Reklama