Wanda Jakubowska, babochłop z wąsem czy babka polskiego filmu?
Czytając świetną monografię Wandy Jakubowskiej napisaną przez Monikę Talarczyk-Gubałę, raz po raz myślałem z zawstydzeniem, że niemal zupełnie wyparłem tę reżyserkę ze świadomości. Nie pojawiała się w kontekście jakiekolwiek artykułu czy pracy dydaktycznej, generalnie nigdy nie zaprzątałem sobie Jakubowską głowy. A mówimy przecież o jednej z najbarwniejszych i chyba najważniejszych postaci polskiej kinematografii, słusznie acz złośliwie tytułowanej jako "babka polskiego filmu". Celowo piszę, że Jakubowska była symbolem kinematografii, a nie kina, ponieważ odniosła zasługi głównie na polu popularyzatorskim, instytucjonalnym, programowym, nie reżyserskim.