W dniu Wszystkich Świętych wspominamy tych, których nie ma już wśród nas. Świat w tym roku pożegnał wielu wspaniałych ludzi. Przypominamy kilkoro z nich. Robin Gibb zmarł 20 maja w wieku 62 lat, ale wcale nie na raka, jak wskazywały dotychczasowe doniesienia. "Rodzina Robina Gibba z wielkim smutkiem informuje, że Robin zmarł po długiej walce z rakiem. Rodzina zmarłego prosi również o uszanowanie jej prywatności w tym ciężkim okresie" – czytamy w oficjalnym oświadczeniu na stronie internetowej artysty. Robin Gibb, współzałożyciel i członek grupy Bee Gee, legenda ery disco odszedł w niedzielę 20 maja 2012 roku. W wieku 62 lat zmarł Robin Gibb. Wraz z dwoma braćmi stworzył niezwykle popularny zespół Bee Gees. Robin Gibb od lat zmagał się z chorobą nowotworową. Według lekarzy stan Robina Gibba bardzo się poprawił. Wokalista Bee Gees już za tydzień może wyjść ze szpitala. Robin Gibb od miesięcy walczy z ciężką chorobą, przez 12 dni był w śpiączce, a mimo to chce powrócić na scenę. Robin Gibb po tygodniu wybudził się ze śpiączki. 62-letni muzyk Bee Gees, który przebywa w szpitalu w Londynie zdołał nawiązać kontakt z bliskimi. Robin Gibb od miesięcy walczył – wydawało się, że skutecznie – z rakiem wątroby i jelita grubego. Niestety, najnowsze wieści nie są dobre – były wokalista Bee Gees zapadł w śpiączkę. Jeden z trzech braci ze słynnego Bee Gees – Robin Gibb od dwóch lat walczy z rakiem wątroby. Chociaż niedawno sam informował o "spektakularnym" wyzdrowieniu, w ubiegłym tygodniu przeszedł kolejną poważną operację. Ciężka choroba to cena za sławę. Tak przynajmniej twierdzi Robin Gibb z zespołu Bee Gees, który cierpi na raka.
- 21:45
- 21:23
- 21:14
- 21:10
- 21:01
