Obrona wolności w internecie, prawo do prywatności i prawo dostępu do kultury, rozrywki, nauki i informacji w sieci – pod takimi hasłami wyrasta najsilniejszy globalny ruch społeczny od czasów hipisowskiej kontestacji.

Cały świat dyskutuje teraz o piractwie w świecie muzyki i filmu. My mamy ACTA, w USA emocje wzbudzają SOPA i PIPA. Wielu twórców to ich zwolennicy, ale są także tacy, którzy mają wiele wątpliwości. Nie pochwalają piractwa, ale też nie do końca je potępiają. Czasem nawet są zadowoleni, gdy internauci ściągają ich utwory z sieci!

Gdy europejscy internauci walczą z ACTA, amerykański cyberświat wziął na celownik SOPA – Stop Online Piracy Act. Lobbing jest skuteczny: z poparcia dla kontrowersyjnych przepisów wycofał się już nie tylko Biały Dom, ale i wiele dużych koncernów, na czele z Nintendo i Sony.

Kongres USA pracuje nad drakońską ustawą mającą zwalczać łamanie praw autorskich w internecie. Zdecydowanie przeciw są giganci sieci: eBay, Facebook, Google, Mozilla, Twitter, Wikipedia czy Yahoo