"Uprowadzone polskie dzieci przechodziły pranie mózgu, uczyły się nowego języka i nowej, niemieckiej tożsamości"
27 listopada 2019, 01:10
"Grabież odbywała się w bardzo różnych sytuacjach. Oczywiście najłatwiej było przeczesywać sierocińce. Tam wpadali SSmani i wybierali dzieci które uznali za „wartościowe”. Te dzieci były następnie poddawane badaniom rasowym. Zdarzały się też przypadki, że dzieci były odbierane rodzinom zastępczym, a także biologicznym rodzicom". Anna Malinowska w książce "Brunatna kołysanka. Historie uprowadzonych dzieci" rozmawia z osobami, którym we wczesnym dzieciństwie Lebensborn próbował odebrać polską tożsamość, a następnie, w ramach "odnowienia krwi niemieckiej" oddał pod opiekę niemieckich rodzin. Co działo się z nimi po wojnie? Jak wyglądały metody Lebensbornu? Czy po powrocie do Polski zawsze czekali na nie kochający rodzice? Odpowiedzi na te pytania szukamy w rozmowie z autorką.