Zachód "korzystał" z Kurdów tak, jak z Polaków. Od wrogów niebezpieczniejsi bywają sojusznicy [FELIETON]
        
        12 października 2019, 10:50
        
        
        
        
         
           
                "Musimy ściśle trzymać się porozumień, które podpisaliśmy, wtedy nikt nie będzie mógł oskarżyć wiernych, że nie dotrzymali umowy. Przeciwnie, będą rozgłaszać wszędzie dobrodziejstwa, jakimi ich obsypaliśmy" - tłumaczył niemal tysiąc lat temu swemu skarbnikowi sułtan Salah ad-Din, nazywany w Europie Saladynem. Pierwszy i ostatni Kurd, którego ludzie Zachodu otaczali szacunkiem, przechodzącym wręcz w zachwyt. A to dlatego, że się go bali.