Zabrał generała, przywiózł szoguna. Co zostało z wizyty prezydenta w Japonii?
Była audiencja u cesarza, było spotkanie z premierem i udział w forum ekonomicznym. Ale show Bronisławowi Komorowskiemu w czasie wizyty w Japonii ewidentnie skradł gen. Stanisław Koziej, którego nie nazywa się już inaczej niż szogun.