Wyjątkowa sytuacja znów uwolniła w nas pokłady dobra. Na jak długo?
Lokalna gastronomia dostarcza nam obiady, a ostatnio kilkanaście zestawów przywiozła prywatna osoba. Ludzie produkują też przyłbice i nam je przekazują. Pierwszy raz od 10 lat czuję, że gramy w jednej drużynie – mówi mi lekarka, specjalistka od dziecięcej psychiatrii w warszawskim szpitalu.