W PRL zmieniał kobiety jak rękawiczki. Jedna z jego żon została jego teściową
Marcello Mastroianni powiedział: "Ja nie zdobywam kobiet, nie walczę o nie, ja po prostu im się poddaję". W moim przypadku było bardzo podobnie. To nie ja miałem kobiety. To kobiety miały mnie – mówił w jednym z wywiadów. Na ślubnym kobiercu stawał "tylko" cztery razy, ale kobiet w jego życiu było zdecydowanie więcej. Tadeusz Pluciński, bo o nim mowa, był w PRL-u bożyszczem kobiet.