Wygoda to nowa chciwość, czyli jak sprzedamy ojca i matkę za jedno kliknięcie
Oto krótki przegląd rzeczy, które ostatnio naprawdę zdenerwowały ludzi wokół mnie. Numer jeden: korek w Warszawie – bo wszyscy naraz muszą jechać do galerii. Numer dwa: internet, który niby jest, a jednak co chwilę zwalnia – i strony się ładują kilka sekund. Numer trzy: to, że kiedy ogląda się YouTube’a na iPhonie i chce się dać głośniej, na jakieś dwie sekundy klip jest częściowo przysłaniany przez ikonę dźwięku. Numer cztery: samolot się spóźnił pół godziny, a krzesła przy bramce były niewygodne.