Przed sądem w Hanowerze ruszył proces byłego prezydenta Niemiec Christiana Wulffa. Jest on oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości niespełna 800 euro. Polityk zapewnia, że jest niewinny.Sprawa śledzona jest w Niemczech z dużą uwagą. Po raz pierwszy w historii RFN na ławie oskarżonych zasiada były prezydent. Procesu mogło nie być, gdyby Wulff poszedł na ugodę z prokuraturą i zapłacił grzywnę. Polityk chce jednak walczyć o swoje dobre imię. Jestem pewny, że zostanę oczyszczony z wszelkich zarzutów, bo zawsze wykonując urząd zachowywałem się poprawnie - mówił przed dzisiejszą rozprawą.

Reklama

Christian Wulff oskarżony jest o przyjęcie korzyści majątkowej w wysokości niecałych 800 euro. Tyle kosztował pobyt polityka i jego żony w eleganckim hotelu w Monachium. Rachunek za hotel zapłacił zaprzyjaźniony z politykiem producent filmowy. Prokuratura podejrzewa, że w zamian za to Wulff, który był wówczas premierem landu Dolna Saksonia, zabiegał o sponsorów dla firmy producenta. Wyrok spodziewany jest wiosną.