Jest późny wieczór, boisko już oświetlone, a na nim kilkunastu mężczyzn biega za piłką. Tylko jeden się wyróżnia – ten w koszulce z numerem 13, z nazwiskiem Tusk. Premier wrócił do gry po trzech miesiącach przerwy. I wszystkich zaskoczył świetną kondycją. Jego dryblingi i ostre sprinty powodowały, że koledzy dosłownie tracili z wysiłku oddech w czasie gry. Kroku starał mu się dotrzymać nowy marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna (47 l.). W koszulce oznaczonej numerem 10 i jego nazwiskiem prezentował się znakomicie, jednak daleko mu do formy Tuska.

Reklama



>>> Presja mogła zablokować pilotów?